14 marca 2014

Warkocz wokół głowy

W końcu doczekaliśmy się wiosny! To zdecydowanie nie jest moja ulubiona pora roku, jednak zawsze budzę się do życia, mam dużo nowych pomysłów i chęci do działania. Ktoś z moich znajomych na facebooku napisał kiedyś, że 10 stopni w listopadzie i ludzie przykuwają się do grzejnika, a 10 stopni w lutym i w sumie można już chodzić w krótkich spodenkach. Trzeba przyznać, że coś w tym jest, chociaż osobiście chyba za szybko poczułam podwyższenie temperatury, bo dzisiaj odczuwam pierwsze objawy przeziębienia. Mam tylko nadzieję, że nie rozłoży mnie na dobre. W każdym razie mam zamiar przyspieszyć tempa i już nie zwalniać. 
Jak widzicie, również ta stylizacja jest już bardzo wiosenna. Nie myślcie, że jestem taka odważna i już chodzę w samym żakiecie. Płaszcz zdjęłam tylko na chwilę do zdjęć i zupełnie zapomniałam zrobić kilka fotek kiedy mam go na sobie. Bardzo lubię zakładać ten kanarkowy żakiet do czarnych i białych ubrań. Tym razem w towarzystwie małej czarnej. Szczerze mówiąc, z całego zestawu najbardziej podoba mi się moja fryzura. Zazwyczaj nie mam czasu na zabawę w takie zaplatanie włosów, ale kiedy już go mam, próbuję zawsze czegoś nowego. Tym razem się udało stworzyć proste i dość efektowne uczesanie na co dzień. 
Te osoby, które uważnie śledzą mojego facebook'a, wiedzą już, że zmieniłam kolor włosów. Ten post jest już ostatnim z tak jasnymi włosami. Ciekawa jestem czy się Wam spodoba :)











żakiet: zara | sukienka: Oasap | torebka: Oasap | botki: czasnabuty